UWAGA!

!!!OPOWIADANIE MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA ORAZ SCENY EROTYCZNE!!!





piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 5

Musiałam coś wymyślić. Nie mogę tak zostawić pani Monic, Momencik.... przecież taty znajomy jest prawnikiem. Powinien kobiecie pomóc. Poprosiłam panią Monic, aby udała się ze mną do taty. Zgodziła się, lecz była bardzo przekonana, że jej nie pomoże. Wydawnictwo taty znajdowało się tuż za naszym domem, ale było trzeba przejść niestety pół ulicy. Weszłyśmy do środka. Zobaczyłam sekretarkę taty, która rozmawiała przez telefon.
- Przepraszam, - przerwałam jej - Czy tata jest w gabinecie?
Blondynka spojrzała na mnie jak na głupka. Pożegnała się chyba z jakąś koleżanką i odłożyła słuchawkę. Puściła balona z gumy.
- Tak jest. Możesz wejść. - powiedziała dosyć dziwnym i nie typowym głosem, bardzo irytującym.
Fałszywie się uśmiechnęłam i weszłam do taty bez pukania. Już chciałam coś powiedzieć, gdy nagle zobaczyłam, że tata rozmawiał z pewnym mężczyzną. Widocznie na temat wydania książki.
- Przepraszam, że przeszkodziłam. - wykrztusiłam tylko.
- Nie szkodzi córcia.
Tata pożegnał się z mężczyzną gestem uciśnięcia dłoni, po czym pan w garniturze opuścił biuro. Weszłam do środka wraz z panią Monic. Tata był zdziwiony.
- Możesz jej pomóc? - spytałam z wielką nadzieją.
- W czym konkretnie? - chował dłonie do kieszeni w spodniach od garnituru.
Kobieta wyjęła z torby list i przekazała tacie. Z uwagą zaczął czytać. Momentami drapał się po brodzie.
- Będzie ciężko, ale mogę zadzwonić do Stive'a. - podszedł do biurka, by zadzwonić z firmowego telefonu.
Wykręcił numer do przyjaciela, z którym rozmawiał niespełna minutę i wyglądał, jakby wszystko już wiedział. Chwycił długopis i zaczął coś pisać na żółtej karteczce, którą potem podał pani Monic. Przyglądała się jej. Wyjęła telefon. Widocznie był tam numer telefonu napisany. Tata usiadł ba krześle biurowym i poprosił mnie bym do niego podeszła. Zrobiłam tak.
- Będzie lepiej, jeżeli Grace się o tym nie dowie. - powiedział, klikając coś na laptopie.
- Dlaczego? Przecież jest moją najlepszą przyjaciółką! - zaprotestowałam.
Chyba by mnie zabiła, gdybym coś przed nią ukrywała.
- Trudno córcia. Tak będzie najlepiej.
- Powiesz mi chociaż, czego się dowiedziałeś? Czy ona pójdzie siedzieć? - najchętniej zadałabym więcej pytań.
- Nie. Wszystko się skończy dobrze.
Kobieta podeszła do nas.
- Jesteś pewien, że to zadziała? - spytała, siadając na krześle.
- Jeżeli będziesz robiła to co powie Stive, to tak. Najgorsze pewnie będzie czekanie. - po chwili, zwrócił się do mnie - Ario, możesz już wrócić do domu.
Widocznie chciał się mnie pozbyć. Wyszłam z jego gabinetu. Postanowiłam udać się do chłopaka. Muszę się z nim zobaczyć. Weszłam do warsztatu, po czym zaczęłam szukać Mike'a, lecz nigdzie nie mogłam go znaleźć. Pewnie jest w łazience. Po jakieś chwili, wyszedł, podszedł i mnie objął w pasie.
- Ciesze się, że jesteś. - pocałował.
- Też się cieszę.
- Jak było w pracy?
- Wspaniale. Bardzo mi się podobało. Może z wyjątkiem natrętnych klientów. Oczywiście tylko jeden się tak zdarzył. Ludzie zamierzali mi płacić bym była śmiała i się nie bała.
Mike zaśmiał się. Mi obecnie do śmiechu nie było. Martwiłam się panią Monic. Szkoda, że nie mogę pogadać z Grace. Znając życie, a szczególnie tatę, nie mogę też pogadać o tym z chłopakiem. Nagle, usłyszałam z telefonu dźwięk SMSa. Wyjęłam komórkę, po czym ujrzałam taką treść: "Jestem w kropce. Potrzebuję cię - Grace.". Pożegnałam się pocałunkiem z chłopakiem i wyszłam z jego warsztatu. Zadzwoniłam dzwonkiem do domu przyjaciółki. Gdy otworzyła drzwi, widziałam jej spuchnięte oczy od płaczu. Weszłam i od razu zaczynałam zadawać masę pytań typu "Co się stało?", "Jak się czujesz?".
Grace zaprowadziła mnie do kuchni, w której wstawiła wodę. W pewnej chwili, zauważyłam, że Grace wyciąga ze swojej torebki jakieś tabletki. Otworzyła je i zażyła jedną, popijając wodą.
- Co to jest? - spytałam, po czym wstałam i zalałam wodą przygotowane kubki.
- Nic takiego. - odparła.
Byłam pewna, że coś jest na rzeczy. Muszę z niej to wykrztusić.
- Grace,
Przyjaciółka usiadła  na kuchennym krześle. Powoli zaczynały lecieć jej łzy.
- Obiecaj, że nikomu tego nie powiesz. Mam na myśli moją mamę, twojego tatę i Mike'a. Rozumiesz?
- Jasne, obiecuję. - usiadłam obok niej i zamieniałam się w słuch.
Przyjaciółka przez chwilę milczała. Napiła się herbaty.
- Jak wiesz, miałam dziś sesję. Źle się poczułam, więc poszłam do łazienki. W pewnej chwili, zwymiotowałam. Byłam dobrze przekonana, że się otrułam. Gdy wyszłam, asystentka fotografa powiedziała coś, co mnie zdołowało. - Grace przez moment zrobiła się blada.
Przez moment, przyglądałam się jej łzom, które leciały. Wyjęłam z kieszeni chusteczkę i jej je wytarłam.
- Co się dowiedziałaś? - spytałam, zawijając chusteczkę w ręce w kłębek.
- Usłyszałam, że prawdopodobnie mogę być w ciąży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz