UWAGA!

!!!OPOWIADANIE MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA ORAZ SCENY EROTYCZNE!!!





sobota, 7 marca 2015

Rozdział 20

Wparowaliśmy do Caffecake. ledwo łapałam oddech. Podeszła do nas szefowa, przy czym, spojrzała na ręczny zegarek.
- Dwie minuty spóźnienia. - wymamrotała.
- Przepraszamy. - powiedział ledwo łapiąc oddech Jason.
Kobieta puściła nam oczko z uśmiechem, co miało znaczyć, że to był jej żart.
- Kazałam wam przyjść wcześniej, ponieważ mamy nowego pracownika. Jest tylko sprzątaczem, ale najlepiej by było gdyby jeden z was go oprowadził po kawiarni i pokazał mu miotłę i tak dalej. Za bardzo się śpieszę. - powiedziała, wyjmując z torebki telefon.
- On lub ona sama nie będzie wiedzieć, gdzie się znajduje miotła? - spytałam.
Nie miało to oczywiście zabrzmieć wścibsko.
- Może nie wiedzieć.  - schowała komórkę z powrotem i przejrzała przez nasze ramiona, gdy drzwi się otworzyły - I o to i on. Poznajcie Ester'a.
Odwróciliśmy się i w tym momencie poczułam, że moja dusza zamarza. O ja pieprzę... Nagle, opadłam na Jason'a, który bohatersko mnie chwycił.
- Dzień dobry. Nie spóźniłem się? - spytał.
- Nie, jesteś w sam raz. - powiedziała szefowa, po czym zniknęła.
Przez moment spojrzeliśmy się na siebie.
- Muszę zająć się klientami, Ty oprowadź nowego. - powiedział chłopak, całując mnie w policzek.
No pięknie. Nieśmiało uśmiechnęłam się do Ester'a i udaliśmy się do szatni. Pokazałam mu jego szafkę, z której będzie korzystał. Weszliśmy też do schowka, gdzie znajdowały się wszystkie przedmioty z których będzie korzystał.
- Co za miłe spotkanie, nieprawdaż? - odezwał się.
- Nie sądzę. - miałam ochotę udać się do Jason'a.
- Powiedziałaś komuś o naszym przebojowym seksie w parku?
Wiedziałam, że o to zapyta.
- Nie wszyscy muszą o tym wiedzieć. - powiedziałam, starając się nie przełykać śliny, aby się nie zorientował, że skłamałam.
- Dobrze. Inaczej bym cię musiał zabić. - nie zabrzmiało to jak żart.
Polazłam mu jeszcze, gdzie znajduje się ubikacja i poszłam się przebrać. Weszłam do samej kawiarni, gdzie widziałam już klientów, którzy czekali, na przyjęcie zamówienia. Podeszłam do jednego z nich. I tak cały czas. Nagle, do środka wszedł Mike z Nikoliną. Jeszcze ich tutaj brakowało.
- Dzień dobry. Co podać? - spytałam z udawanym uśmiechem.
Spojrzeli na Menu.
- Dwa jabłeczniki i do tego koktajl bananowy. - powiedział chłopak.
Zapisałam w notatniku i podeszłam do kucharza, podać zamówienie. Wyjęłam na chwilę komórkę i napisałam SMS'a do Grace z informacją, żeby przyszła tutaj jak najszybciej, po czym wróciłam z daniami do stolika Ex. Po pięciu minutach, telefon za wibrował. Odczytałam wiadomość: "Przepraszam Aria. Jestem teraz u lekarza i jest straszna kolejka. Przyjdź do mnie po pracy. Grace,". Pięknie.
- Cześć Aria. - powiedziała Karen, która weszła do środka.
Z uśmiechem przywitałam się z nią i przyjęłam od razu zamówienie. Chwyciła kartę i zażyczyła sobie gorącą czekoladę. Dałam znać kucharzowi.
- Mogę tobie coś powiedzieć? Chciałam żeby Grace przyszła, ale nie może, a jak widzisz, Nikolinie jakoś nie mogę za bardzo ufać. - powiedziałam, podając jej czekoladę.
- Przez to, że jest z twoim byłym? - napiła się - Jak chcesz, to możesz powiedzieć.
Usiadłam na moment na przeciwko niej. Jeszcze się rozejrzałam, czy nikt nie patrzy, a tym bardziej ta jedna osoba, o której chce mówić.
- Pamiętasz jak wam mówiłam, że jakiś koleś mnie zgwałcił w parku?
- Tak pamiętam. Znów cię napadł?
- Nie. Od dzisiaj tutaj pracuje.
- Że co proszę?! - zszokowała się i zaczęła się rozglądać - Gdzie on jest? Zabiję tego dupka.
Uspokoiłam ją i starałam się zapewnić, aby jeszcze nic nie robiła. Nagle, ten mężczyzna wyszedł ze zaplecza w przebraniu sprzątacza. Pokazałam go jej, po czym ona zrobiła zszokowaną minę.
- To on? - szepnęła, po czym kiwnęłam głową - Znam go.
- Co? Jak? Skąd? - zasypałam ją pytaniami.
- On jest byłym przyjacielem mojego znajomego. Dowiedział się, że go okradał i brał narkotyki. Gdy się dowiedział o tym to ten koleś chciał go zabić za to.
Nie wierzyłam w to co usłyszałam. Musze strasznie uważać ta tego kolesia. Spojrzałam się na niego. Akurat z powrotem wracał na zaplecze. Jason podszedł do mnie i kazał mi obsługiwać klientów. Kurcze, chyba się trochę zasiedziałam. Pożegnałam się z Karen i wróciłam do pracy. Pół dnia mi tak mijało cały czas. Dochodziła już czternasta, więc zamierzałam się szykować do wyjścia. Udałam się do szatni, by się przebrać. Akurat sprzątał tam Ester. A niech to pech. Poprosiłam go grzecznie, aby opuścił na chwilę to miejsce.
- Przecież już cię widziałem nagą.
- Koleś, chce ze spokojem się przebrać. Jestem zajęta i chce jak najszybciej stąd wyjść. - zezłościł mnie, lecz nie krzyczałam.
- A to pech. Albo się przebierasz przy mnie, albo poczekasz jeszcze z pół godzinki.
Idiota, Chyba jak każda kobieta, potrzebuję prywatność. Na szczęście nie zdejmowałam wszystkich ubrań, wiec w mig się przebrałam. Podeszłam do Jason'a, który stał przed kawiarnią. Chwyciłam go za rękę i szliśmy.
- Powiesz mi dlaczego zbladłaś, jak zobaczyłaś Ester'a? - spytał.
Co mam mu odpowiedzieć? Nie chcę mu mówić prawdy. Jeszcze go pobije i mogą go zwolnić.
- Po prostu słabo mi się zrobiło. - będę żałować tego co powiedziałam.
- Umówiłem się z kolegami w barze. Idziesz ze mną? - spytał, po czym namiętnie mnie pocałował.
- Też jestem umówiona, ale z Grace. Chcę z nią pogadać. Wiesz, babskie sprawy.
- Dobrze. Pozdrów ją. - ponownie mnie pocałował i dotknął swoją dłonią mój brzuch.
Gdy się oddalał, odwróciłam się aby jeszcze raz na niego spojrzeć. Już zaczęłam za nim tęsknić. Za nim wpadnę do przyjaciółki, udałam się do sklepu, aby kupić sobie jakiegoś rogalika. Na moje nie szczęście, wpadłam na Mike'a.
- O! Cześć Aria. Dobrze, że cie spotkałem.
Zaczęłam się już bać.
- Co chcesz? - spytałam nie dając poznać po sobie przyjaznej strefy.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - przybliżył się.
- O czym niby?
- O naszym dzieciątku. - dotknął brzucha,
Grace, zabiję cię. Gwałtownie odsunęłam jego rękę i wzięłam głęboki wdech, chodź szedł mi z trudem.
- Skąd o tym wiesz? - musiałam go zapytać.
- Słyszałem twoją rozmowę z Grace. - odparł z uśmiechem i chwycił z półki jakieś chrupki.
- Jak rozmowę? Kiedy?
- Widziałem jak wchodziłaś z Grace do prywatnego lekarza.
A niech to. Nawet nie zwracałam uwagi, czy ktoś znajomy za nami idzie. Głupia ja.
- Mike, szkoda, że się o tym dowiedziałeś, ale...
Chłopak mi przerwał, gdy nagle jego usta dotknęły moich. Otworzyłam szerzej oczy. Byłam totalnie zszokowana jego zachowaniem. Czy to na pewno jest Mike? Po chwili, przestał i szeroko się uśmiechnął, jakby liczył, że już jestem z powrotem jego.
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytałam, o dziwno spokojnie, gdyż powinnam się na niego wydrzeć.
- To były moje przeprosiny, Aria. Bylem dupkiem.
- Dobrze, że to przyznałeś.
- Możemy spróbować jeszcze raz?
Chyba się przesłyszałam. Nie powiem, nadal jest w moim sercu, lecz jestem z Jason'em, a nie chcę niszczyć tego. Myśl Aria, Myśl. To będzie najgłupsza moja decyzja, jaką podejmę.
- A co z Nikoliną?
- Walić Nikolinę. - machnął ręką - Teraz dla mnie liczysz się ty i dziecko.
- Możemy spróbować, Mike. - dotknęłam jego koszulki i próbowałam pocałować.
Nie wierzę, że to zrobiłam. Chwyciłam SevenDays'a i udaliśmy się do kasy. Chciałam już zapłacić, gdyż zrobił to za mnie chłopak. Wychodząc, poformowałam go, że idę do przyjaciółki. Pocałował mnie i odszedł. Po chwili przypomniało mi się, że muszę mu coś powiedzieć.
- Mike, zaczekaj! - krzyknęłam, podbiegając do niego - Pewien chłopak nie może się o tym dowiedzieć.
- Jaki? - zdziwił się.
- Sprzedawca z kawiarni. On jest zazdrosny o wszystkie dziewczyny, a nie chcę by zrobił tobie krzywdę. - skłamałam.
- Jasne. - z uśmiechem odszedł.
Na mej twarzy, również zagościł uśmiech. Nie rozumiałam dlaczego. Zapukałam do drzwi przyjaciółki. Otworzyła mi jej siostra.
- Jest Grace?
- Tak. Oglądamy razem film na DVD. Chodź. - wpuściła mnie.
Weszłam do salonu i przywitałam się z Grace, po czym usiadłam obok niej, a na środku Karen. Oglądały :Masz Wiadomość" z Meg Ryan i Tom'em Hanks'em. Uwielbiam ten film, lecz teraz nie mogłam się na nim skupić. Myślami byłam przy moim błędzie, jaki popełniłam.
- Zrobiłam coś strasznego. - zaczęłam.
Dziewczyny spojrzały się na mnie.
- Co takiego? - spytała Karen.
- Spotkałam Mike'a w sklepie i spytał mnie, czy możemy zacząć od nowa być parą. - przegryzłam wargę - Zgodziłam się.
- Że co proszę?! - krzyknęła Grace - Postradałaś zmysły? Przecież kochasz Jason'a, a nie Mike'a!
- Wiem, ale dowiedział się o dziecku.
- I co związku z tym? - dopytywała.
- Chcę sprawdzić, czy naprawdę mu na mnie zależy.
Przyjaciółka chwyciła pilota i zrobiła pauzę w filmie. Wstała i udała się do kuchni. Przechadzała się po niej.
- Co zrobisz, jak na przykład Jason przyłapie cię całującą Mike'a? - zaciekawiła się Karen.
Zadała dobre pytanie. Nie pomyślałam o tym.
- Będziemy się ukrywać.
- Wiesz, że jak to się wyda, to obje cię znienawidzą? - Grace usiadła z powrotem kolo mnie.
- Jestem tego świadoma. Na pewno wtedy moje życie legnie w gruzach. Chcę tylko sprawdzić. Jak moje teorie się potwierdzą, to od razu skończę z jednym.
- Czyli Mike'm?
Kiwnęłam głową. Z korytarza, dobiegł huk zamykających się drzwi. Po chwili, do salonu wparowała Nikolina. Widzę że była wściekłą.
- Ty jebana suko! - krzyknęła, patrząc na mnie i rzucając torebką o ścianę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz