UWAGA!

!!!OPOWIADANIE MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA ORAZ SCENY EROTYCZNE!!!





czwartek, 13 listopada 2014

Rozdział 15

Obudziłam się ze strasznym bólem żołądka. Szybko wyrwałam się z łózka wprost do toalety. Zwymiotowałam. Trochę dziwne, ponieważ nic szkodliwego co mogłoby mi zaszkodzić nie zjadłam. Przemyłam sobie twarz i przy okazji skorzystałam z ubikacji, po czym wróciłam do pokoju by się ubrać.
- Aria, chodź na śniadanie! - krzyknął tata.
Tak zrobiłam. Na stole w kuchni znalazły się naleśniki z syropem czekoladowym oraz Pepsi do popicia. Naleśniki są okej, ale Pepsi? Tata wyjął z szafki szklanki, które położył na stole.
- Idziesz dzisiaj do pracy? - spytał, siadając.
Również usiadłam i wzięłam sobie naleśnika.
- Tak idę. Muszę ogółem coś załatwić. - przypomniało mi się, że muszę porozmawiać z Jason'em i wytłumaczyć się za wczoraj.
- Dobrze córeczko. Jak wrócisz do domu, to mnie może nie być.
- Dlaczego? - zdziwiłam się.
- Idę na rozprawę Monic.
Nie sądziłam, że ona jest dzisiaj. Mam nadzieję, że pani Monic wygra sprawę i okaże się, że to wcale nie była jej wina, tylko wredne koleżanki ją oskarżyły.
- Okej tato.
Tata wstał i zaniósł brudne naczynia do zlewu, po czym ze zdziwioną miną odwrócił się w moją stronę.
- Wiesz gdzie jest Grace? Monic się martwi i miałem cię spytać.
O cholera! Nie mogę mu powiedzieć prawdy. Gdyby się o tym dowiedziała jej mama, to by ją prześwięciła.
- Śpi u chłopaka. - skłamałam.
- Naprawdę? - upewniał się
Kiwnęłam głową na tak i z powrotem wrócił do naczyń. Ufff. Powinnam już wychodzić do kawiarni. Udałam się jeszcze na górę po torbę i wyszłam z domu. Mam nadzieję, że uda mi się pogadać z Jason'em. Gdy dotarłam na miejsce, byłam zdziwiona. Było ono zamknięte. Wyjęłam telefon i wybrałam numer chłopaka.
- Tak?
- Cześć. Czy wiesz dlaczego Caffecake jest zamknięte?
- Szefowa tobie nie  powiedziała? Jedna z kelnerek urządziła sobie wczoraj małą imprezę i niby coś zginęło. Kawiarnia będzie zamknięta, aż skończą sprawdzać, czy coś ukradziono.
Zdziwiłam się. Na pewno tą osobą nie byłam ja.
- Nie wierzę. - przewróciwszy oczyma i akurat nadarzył się moment, by o coś zapytać - Słuchaj Jason. nie jesteś na mnie zły za wczoraj?
- Nie skąd że. Trochę pogadałem o tobie z Grace. Mówiła jaka z ciebie wredna jędza - zaśmiał się.
- Bardzo śmieszne. - zrobiłam skwaszoną minę, po czym zmieniłam temat - Może chciałbyś się teraz spotkać?
-Nie ma problemu. Przyjdź do mnie do domu.
- Okej. Niedługo będę. - rozłączyłam się.
Nie wiem czemu, ale teraz pojawił się uśmiech na mojej twarzy. I nie rozumiem teraz moich myśli, które chcą, bym poczuła jego ognisty i płomienny dotyk. Schowałam telefon do kieszeni i udałam się do chłopaka. Zadzwoniłam dzwonkiem przy drzwiach. Jason je po chwili otworzył z uśmiechem i wpuścił mnie do środka. Zaczerwieniłam się. Usiadłam w salonie, gdy on szykował w kuchni herbatę.
- Chciałaś o czymś konkretnym pogadać, czy tak wpadłaś?
- Tak sobie. - poprawiłam swoje ułożenie na sofie - Chciałam cię w ogóle przeprosić, za to co zrobiłam, Gdybym wiedziała, że ten gość jest ze sanepidu nie zrobiłabym takiej sceny.
- Nie musisz, To nie twoja wina. Najwyżej zamkną tą kawiarnię. - Jason przyniósł filiżanki i usiadł obok mnie.
- Jakoś sobie nie wyobrażam życia bez Caffecake. Wiem, krótko tam pracuję, lecz zdążyłam się już przyzwyczaić. - powiedziałam ze smutkiem.
Jason przybliżył się do mnie i przytulił, przy czym głaszcząc moje włosy. Odsunęłam się trochę i na niego spojrzałam. Tym bardziej na jego usta, które prosiły by je pocałować. Oboje patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, po czym on przybliżył swoją głowę do mojej i zaczął mocno namiętnie całować. Chwycił mnie za pośladki i już byłam na jego ramionach. Wstał i udaliśmy się do jego pokoju. Delikatnie położył mnie na swoim łóżku. Chłopak kazał mi się bardziej położyć, więc tak zrobiłam, po czym chwycił moje spodnie i próbował je ściągnąć. Nie udało mu się to, gdyż zapomniał o pasku do nich. Chciałam mu w tym pomóc, ale zaprzeczył, że sam to zrobi. Pozwoliłam więc. Gdy moje spodnie znalazły się już na krześle obok, zabrał się za bluzkę. Podniosłam ręce i byłam już w białej bieliźnie i niebieskich skarpetkach. Czas na zmianę roli! Kazałam mu się do siebie przybliżyć, by móc go rozebrać. Zaczęłam od koszuli i delikatnie zjeżdżałam dłońmi po jego umięśnionym torsie, aż doszłam do jeansów. Odpięłam pasek, po czym guzik i rozporek. Zsunęłam je na dół i niemal od razu, pojawił się jego członek w pozycji poziomej. Pozwoliłam mu na trochę świeżego powietrza. Od razu stał na baczność. Delikatnie zaczęłam go dotykać, po czym swoim językiem dotknęłam główki. Chłopak schylił się i starał się odpiąć stanik. czułam coraz bardziej jak moje sutki są napięte. Jason zaczął je pieścić i całować. W środku byłam już gotowa, by go poczuć. Podnosząc się trochę wyżej na łóżku, lekko zsunęły mi się majtki. Chłopak wykorzystał sytuację i ściągnął je aż do końca moich nóg. Spojrzał na chwilę na mnie i zaczął się  kłaść wprost na moje ciało, wsuwając penisa w pochwę. Nagle, poczułam w środku bardzo dziwny ból, że aż krzyczałam. Odsunęłam od siebie Jason'a i chwyciłam się tam.
- Zrobiłem coś nie tak? - zapytał będąc zdziwiony.
- Nie. Po prostu mnie tam zaczęło boleć.
Ból zaczął powoli ustąpywać. Ponownie pozwoliłam wprowadzić do siebie gigantycznego członka. Niestety, ból powrócił i to coraz silniejszy.
- Ałaaaa! - wydarłam się, po czym szybko odsunęłam się od chłopaka.
Jason wstał i zaczął się już ubierać. Czułam się fatalnie, rujnując najwspanialszą chwilę. Również się ubrałam i weszłam do łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze. Dlaczego czułam taki ogromny ból? Nadal jeszcze czułam pieczenie. Skorzystałam z toalety i wróciłam do pokoju. Go już w nim nie było. Pewnie jest na mnie zły. Zeszłam na dól, gdzie siedział na kanapie zajadając się chrupkami. Usiadłam obok.
- Przepraszam. - wykrztusiłam.
- Nie masz za co. - objął mnie swym ramieniem.
- Mam! Zrujnowałam najwspanialszą chwilę.
- Musisz się udać do lekarza, jeżeli ci nie przestanie boleć.
Przez moment, myślami byłam gdzie indziej. Zaczęłam porównywać Jason'a do Mike'a. oboje się różnili. Zaczęłam czuć, że jestem niemal zakochana w nim. W Jason'ie oczywiście. Jak tak teraz tutaj siedzimy razem, to mam ochotę powiedzieć mu co do niego czuję. Chyba powinien on to zrobić. W końcu chłopak musi się starać o dziewczynę, a nie ona o niego. Chrzanić to! Chwyciłam jego rękę, po czym on spojrzał się na mnie. Już chciałam coś powiedzieć, lecz Jason przybliżył swoje usta do moich. Byłam zaskoczona. Czuł to samo, co ja do niego. Jego dłonie znalazły się na moim kolanie. Nagle, poczułam dziwne uczucie na żołądku.
- Przepraszam. - szybko wykrztusiłam, przerywając pocałunek i biegnąc do łazienki.
Niestety, nie zdążyłam do muszli klozetowej, wiec puściłam pawia jeszcze przed łazienką. Co mi dzisiaj jest? Nigdy mi tak nie było.
- Wszystko w porządku? - krzyknął Jason z dołu.
- Tak, tak. Zaraz zejdę!
Chwyciłam dużą ilość papieru toaletowego i zebrałam to co było w moim żołądku i spuściłam w toalecie. Umyłam ręce, a tym bardzie buzię i zeszłam na dól. Zauważyłam, że chłopak się zaniepokoił. Nie dziwię mu się.
- Musiały mi zaszkodzić dzisiejsze naleśniki taty. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Zrobię tobie kolejnej herbaty, lecz tym razem gorzkiej. - udał się do kuchni.
Powstrzymałam go.
- Nie trzeba. Już jest mi lepiej. - pocałowałam go w policzek. - Chciałam bym tobie coś powiedzieć ważnego. - zmieniłam temat.
Jason oparł się jedną ręką o blat kuchenny a drugą na swoim biodrze. Podeszłam do niego tak, byśmy dotykali się swoimi ciałami i Przybliżyłam usta do jego uszu.
- Zakochałam się w tobie.
Chłopak był w szoku.
- Podobam ci się? - zapytał niedowierzająco.
- Tak, Jason'ie. Mam ochotę budzić się obok ciebie. - nie rozumiem, dlaczego to powiedziałam.
Jason chwycił mnie za biodra i zaczął namiętnie, ale to bardzo bardzo namiętnie całować. Przestał po chwili.
- Może zrobić ci jednak tej herbaty? - nalegał.
- Okey. Zrób, ale nie gorzkiej. - uśmiechnęłam się, po czym usiadłam na krześle w jego kuchni.
Wpatrywałam się jak chłopak specjalnie dla mnie zaparza herbatę. Nie jestem pewna, ale chyba oficjalnie zostaliśmy parą. Ta myśl bardzo mi się podobała. Jason podał mi herbatę, której od razu się napiłam, po czym pocałowałam chłopaka namiętnie.
- Umówiłem się z kolegami na kosza. Pójdziesz ze mną? - zaproponował.
Już miałam w oczach widok Jason'a grającego w koszykówkę bez koszulki....
- Chętnie bym z tobą poszła, ale chciałam jeszcze odwiedzić Grace w szpitalu.
- Rozumiem. babskie pogaduszki - puścił do mnie oczko - Pozdrów ją ode mnie. Zadzwonię do ciebie później. - pocałował mnie, lecz tym razem w czoło.
Nie wiem co to miało znaczyć.
- Dobra. Kocham cie. - dotknęłam jego ust swoimi, po czym wstałam i kierowałam się ku wyjściu.
- Tez cie kocham, Ario - zdążyłam usłyszeć.
Całą drogę do przyjaciółki, myślałam o moim wyznaniu do niego. Nie mogę w to uwierzyć, że się odważyłam! Czułam jak moje serce waliło na tą myśl.
- .....Nie mogę się dostać do Grace. - powiedziała jakaś dziewczyna, która stała przy drzwiach szpitala.
Kim ona jest i skąd zna Grace? Schowałam się za pobliskim drzewem, aby usłyszeć resztę rozmowy.
- Wiem kochanie.... Muszę się jakoś do niej dostać..... Sama nie wiem dlaczego nie chcą mnie do niej wpuścić...... Okej.... Też cie kocham misiaczku. Papa.- rozłączyła się.
Wyszłam zza drzewa i szłam w kierunku drzwi. Dziewczyna spojrzała się na mnie i uśmiechnęła, po czym udała się w swoją stronę.