UWAGA!

!!!OPOWIADANIE MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA ORAZ SCENY EROTYCZNE!!!





czwartek, 30 października 2014

Rozdział 14

Znalazłam się przed drzwiami mieszkania Grace. Były otwarte, więc weszłam i udałam się do toalety. Siedziała na niej cała we łzach. Szybko wykręciłam numer karetki. Zjawili się lada moment, po czym zabrali Grace. Szkoda, że nie zabrali mnie ze sobą. Wyszłam, zamykając mieszkanie na klucz, po czym ruszyłam piechotą do pobliskiego szpitala.
- Co się stało? Czekałam na ciebie przed kawiarnią. - powiedziała Nikolina, idąc tuż obok mnie.
- Grace miała wypadek i zabrali ją do szpitala. Właśnie tam idę. - odpowiedziałam.
Druga przyjaciółka postanowiła udać się ze mną. Po paru minutach, znalazłyśmy się w holu szpitala. Podeszłam do jednej z pielęgniarek, by spytać się, gdzie leży Grace. Nie była w stanie mi powiedzieć. Nikolina zaczęła wchodzić do wszystkich pokoi, jakie się tutaj znajdowały. Chyba jej nieco odbiło. Znalazła! Chyba cofnę tamte słowa. Weszłyśmy do środka. Krótkowłosa brunetka, leżała nadal będąc w łzach. Podeszłam do niej i chwyciłam za rękę. Bałam się o cokolwiek spytać. Do pokoju, wszedł doktor.
- Mam dobre wieści. Nie poroniła pani. - oznajmił.
Zdziwiłam się. Przecież widziałam, że przyjaciółka bardzo cierpi i jeszcze ta krew!
- To co mi było? - spytała.
- Sami do końca nie wiemy, lecz można wykluczyć poronienie. Niestety mam i też złe wieści. Musi pani pozostać w szpitalu góra trzy dni.
Widziałam, że miała ochotę jeszcze bardziej się popłakać. Przytuliłam ją, przy czym dołączyła do nas Nikolina. Gdy lekarz wyszedł, wykonałam telefon. Chciałam poinformować mamę Grace, lecz nie była by pewnie zadowolona. Nie powiem jej "Grace jest w szpitalu i prawie poroniła... tak jest  w ciąży". Wybrałam numer Jason'a. Mam tylko nadzieję, że odbierze.
- Tak?
- Jason, możemy się spotkać? - zaryzykowałam.
- Po co chcesz się widzieć? Już dosyć narobiłaś. Lepiej módl się, aby nie wywalili nas z torbami.
- Nie chciałam tego, Naprawie to jak tylko się da. Teraz jestem w szpitalu.
Przez moment, w słuchawce zapadła cisza. Myślałam, że się rozłączył czy coś.
- Co się stało? - w końcu spytał.
- Grace zasłała.
- Niedługo przyjadę. - rozłączył się, nawet nie zdążyłam nic powiedzieć.
Wróciłam do przyjaciółek.
- Nie musicie ze mną tutaj siedzieć. - powiedziała z uśmiechem - Możecie iść ratować kawiarnię.
- Skąd ty... Nikolina ci powiedziała. - splotłam ze sobą ręce.
- Tak. Nie chcę abyś straciła pracę. No dalej!
Nikolina chwyciła mnie za rękę i wyszłyśmy. Wypytywała mnie czy wiem jak wygląda ten cały koleś ze sanepidu. Nie trudno go rozpoznać.W pewnym momencie, zauważyłam go, jak siedział w dosyć drogiej restauracji. Weszłyśmy do środka, po czym usiadłyśmy dwa stoliki od niego, lecz na przeciwko. Zobaczyłam, że przyjaciółka, poprawia sobie dekolt. Nie wiedziałam co ona za bardzo planuje, ale zaczynało mi się to trochę nie podobać. Uśmiechnęła się do mnie i wstała udając  się w kierunku mężczyzny.

***

Szłam swoim seksownym i bardzo przyciągających mężczyzn krokiem. Jeszcze raz sprawdziłam czy mój biust leży idealnie.
- Cześć kochanie! Dawno do mnie nie dzwoniłeś. - powiedziałam, podchodząc do mężczyzny w garniturze, po czym usiadłam mu na kolana i objęłam go jedną ręką.
Był totalnie zszokowany!
- My się znamy? - zapytał.
- Oczywiście! Parę dni temu przespałeś się ze mną. - pocałowałam go w policzek - Może zamówiłbyś mi jakiegoś drinka, jak ostatnio? - poprawiłam sobie włosy wolną ręką.
Mężczyzna zawołał kelnera i zamówił dwa drinki "Cosmopolitan". Lada moment, nasze drinki przybyły, po czym chwyciłam swój kieliszek. Wzniosłam toast za nas i zrobiliśmy po nie dużym łyku.
- Możesz mi odświeżyć pamięć? Nie pamiętam cię już za bardzo.
- Pewnie! Jestem Nikolina i wyrwałeś mnie w klubie Go-Go. Zamówiłeś wtedy drink z dodatkiem cytryny. A potem poszliśmy na całość. - mężczyzna prawie się udusił.
Zauważyłam, że Aria miała dosyć dziwną mię. Pewnie nie spodziewała się, że umiem aż tak omamić facetów. Mam tylko nadzieję, że mnie za to nie zabije.
- Możesz mi przypomnieć swoje imię? - spytałam.
- Steven.
Chwyciłam kieliszek, aby się napić. Imię miał takie sobie. Zaczęłam mu patrzeć prosto w oczy. Miał niebieskie. Chwyciłam jego twarz i zaczęłam całować go w usta. Miałam niesamowite przeczucie, że podobało mu się to.
- Chyba teraz sobie przypomniałem. - wymamrotał.
Pierwszy raz na oczy mnie widzi,  a czuje się jakbyśmy się już widzieli. Teraz stwierdzam, że nie byłam jedyna. Ciekawe co na to jego zona. O ile ją ma. Wstałam z jego kolan. On również wstał, po czym chwycił mnie za rękę i zaczął mnie gdzieś prowadzić. Nie miałam pojęcia gdzie. Spojrzałam na moment na Arię. Chyba się zaczynała o mnie bać. Stanęliśmy przed drzwiami do toalet. Zostawił mnie przed nimi i poszedł się załatwić. No chyba, że zakłada kondoma. Po chwili wyszedł.
- Myślałam, że wieczność mam na ciebie czekać. - chwyciłam go za garnitur i przyciągnęłam do siebie, aby go namiętnie pocałować.
Nasze usta się dotknęły. Oparta byłam o ścianę. Nagle, poczułam, że jego pocałunki są niesamowite. Nikolina, ogarnij system! Masz już chłopaka, więc nie możesz ponownie otworzyć swego serca dla kogoś innego. Byłabym wtedy totalną dziwką. A może teraz właśnie się nią stałam? Weszliśmy do jakiegoś dziwnego pomieszczenia. Walnęłam się niechcący podajże o jakiś kij. Steve cały czas mnie całował. Od ust, aż po szyję. Czułam, że moje ciało zaczynało płonąć. Miałam ochotę się rozebrać. W zasadzie, nie musiałam tego robić. Sam to zrobił. Byłam w samym staniku i stringach. Z uśmiechem na twarzy, ściągnęłam jego garnitur, po czym krawat i koszulę. Jak na trochę starego człowieka, miał trochę umięśnione ciało. To mi się zaczynało podobać. Odpięłam jego spodnie, po czym zsunęłam aż do nóg. Miał niesamowite bokserki w groszki. Trochę śmieszne, lecz podobało mi się to nieziemsko. Ciągnęłam je, by jego gnat miał jak oddychać.Był ogromny ! I oczywiście, chronił go kondom. Bez zastanawiania się, Steve wsadził go w moją pochwę. Pchał i pchał. Ahh..... Oh....... Aaaaaaaaaaahhhhhhhhh...! Słyszałam, jak przez jakiś czas sam jęknął. Wiem doskonale, co się wtedy stało. Wyjął penisa, odwróciłam się i zaczęłam go całować. Tak namiętnie, że prawie oddech straciliśmy.
- Mam dla ciebie prośbę. - zaczęłam.
- Co chcesz, skarbeńku.
- Słyszałam, że byleś w takiej pewnej restauracji. Caffecake.
- Zgadza się. Sprawdzałem czy kawiarnia nadaje się do zamknięcia. - pocałował mnie w szyję.
- I nadaje się? - wykrztusiłam te słowa z jękiem.
- Kelnerka była dosyć niemiła i surowa, ale nie zamierzam jej zamykać. Mają tam pyszne jedzenie i niesamowitą kawę.
Kamień spadł mi z serca. Zaczęliśmy się już ubierać. Chwyciłam go za rękę i mocno pocałowałam.
- Dziękuję, Steve. - uśmiechnęłam się promiennie do niego.
- Nie musisz dziękować. Jak będziesz miała ochotę, to możemy to powtórzyć. - mrugnął do mnie okiem.
Nie mogłam się nie zgodzić. Wyszliśmy z tego dziwnego miejsca.

***

Zaczynałam się niepokoić. Długo nie wracają.  co jeśli on ją zabił? Nie. Nie mogę mieć takich czarnych myśli.
- Już jestem i wszystko załatwione.- powiedziała Nikolin, siadając na przeciwko mnie. - Zamawiamy coś?
- Co ci powiedział? - zapytałam, zaciekawiona.
- Powiedział, że nie miał zamiaru zamknąć kawiarni.
Zdziwiłam się. Jason powiedział mi, że mogą ją zamknąć. Podeszła do nas kelnerka i przyjaciółka zamówiła Martini z lodem.
- A co was tak długo nie  było?
- Rozmawialiśmy. - przyjaciółka dziwnie się uśmiechnęła i zrobiła łyk drinka.
Również się napiłam swojego. Po godzinie, zaczęłyśmy się zbierać do domu. Nikolina odprowadziła mnie aż pod sam dom.
- Zobaczymy się jutro? - spytała.
- Wiesz, dam ci jeszcze znać.
- Jasne. Jak coś to dzwoń. - powiedziała, oddalając się.
Pomachałam jej i weszłam do domu. Było już ciemno, więc pewnie tata spał. Po cichu nalałam sobie soku, który leżał na stole w kuchni i go wypiłam. Udałam się na górę. Szybko się umyłam, po czym przebrałam w piżamę. Położyłam się do łóżka. Zaczęłam myśleć o Grace, że nic jej nie jest oraz o tym, że ten koleś ze sanepidu nie zamknie kawiarni. To bardziej mi ulżyło. A niech to! Na śmierć zapomniałam, że miałam się w szpitalu widzieć z Jason;em. Mam nadzieję, że nie będzie na mnie ponownie zły. Zamknęłam powoli oczy, aby zapaść w sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz