UWAGA!

!!!OPOWIADANIE MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA ORAZ SCENY EROTYCZNE!!!





sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 17

- Co ty tutaj do jasnej cholery robisz?! - spytałam go.
Cały czas patrzeliśmy się na siebie. Jak Nikolina może z nim być, skoro on jest mój! No może już nie do końca. Do teraz pamiętam, że go przecież zostawiłam, gdyż zaczął mnie dziwnie traktować. Nigdy go przedtem nie widziałam w takim stanie, jak wtedy. Może i dobrze, że nie jest moim chłopakiem, ale dlaczego jest z nią, mimo, że nadal jest w mym sercu. Aria, co ty bredzisz?!
- Przyszedłem po Nikolinę. Przeszkadza ci to, Ario? - spytał niskim tonem.
- Nie.  - nie wiedziałam co miałam dokładnie powiedzieć.
Chłopak chwycił dziewczynę za rękę i odeszli, przy czym przyjaciółka mi pomachała na pożegnanie. Byłam sama z Karen. Trochę zrobiło mi się smutno.
- Widzę, że nie jesteś zadowolona. - odparła po dłuższej chwili.
- To widać? - spojrzałam na nią - Trochę mi przeszkadza, że od razu poszedł do Nikoliny.
- Olej to. Mój poprzedni chłopak uprawiał seks z jakąś pindą na moich oczach. Nawet nie wiedział, że oglądałam go przez pięć minut.
- Żartujesz?
- Nie. Poważnie. Dopiero się zorientował, jak trzasnęłam drzwiami od sypialni. Po rzeczy oczywiście wróciłam później. - wzięła jeden duży wdech - Będę się zbierać. Odprowadzić cie? - spytała z uśmiechem.
- Poradzę sobie.
- Okej. - wstała i odeszła.
Ja siedziałam jeszcze przez chwilę w Pizzerii. Wyjęłam telefon i wykręciłam numer Jason'a. Miałam wielką ochotę pójść do niego i przytulić się. Niestety nie odbierał. A niech to szlag. Wstałam i wyszłam. Było już oczywiście ciemno. W pobliżu, znajdował się park. Chciałam jeszcze raz wszystko przemyśleć. Weszłam tam, po czym usiadłam na ławce. Było mi odrobinę zimno.
- Ej mała, masz fajkę? - spytał tajemniczy mężczyzna.
Nie wyglądał  na przyjaznego świata.
- Nie mam. - mam nadzieję, że odejdzie.
Niestety, usiadł bok mnie, po czym założył nogę na nogę i wziął wdech. Wyjął z wewnętrznej kieszeni szklaną butelkę piwa. Otworzył ją kluczami i napił się.
- Chcesz? - zaproponował,
Kiwnęłam głową. Wyglądał mi na bardzo podejrzanego typa. Zaczynałam się bać.
- Chcesz czegoś ode mnie? - spytałam urywanym głosem.
- Tylko ćmika. Ale skoro nie masz to już nie. - odparł.
- Aha.
Przez chwilę siedzieliśmy tak. Wyjęłam ponownie telefon i wybrałam numer Jason'a. Nadal nic. Zaczynałam już myśleć, że ma mnie  kompletnie gdzieś. Ze smutkiem wstałam z ławki i zamierzałam się przejeść po parku, gdyż nagle mężczyzna chwycił mnie za ramię. Odwróciłam się przerażona.
- Mogę ci towarzyszyć? O tej porze w parku może być nie bezpiecznie. - powiedział z małym uśmiechem.
Czy on czyta mi w myślach? Nie pewnie się zgodziłam, gdyż uznałam, że ma trochę racji. Jeszcze ktoś mnie zaatakuje. Wstał i schował swoje ręce do kieszeni od spodni. Chyba nie mam co się go obawiać. Jest miły i raczej mi krzywdy nie chce zrobić.
- Pracujesz gdzieś? - spytałam go.
- Pracowałem. Wczoraj szef mnie zwolnił. Ktoś nagadał. że kradnę, a to nie prawda.
- To masz nie za ciekawą sytuację.
- Jak nie ta, to będzie inna.
Przez dłuższy czas, zrobiliśmy już jedno kółko.
- Może przystaniemy przy tym drzewie na moment? - spytał.
Trochę  się zdziwiłam. Przecież jest tutaj dużo wolnych ławek. Zgodziłam się. Chłopak oparł się o pień i napił się piwa, po czym wyrzucił butelkę, przy czym się rozbiła na kawałki. Huk był tak głośny, że lekko podskoczyłam.
- Dobra, to czas działać. - podszedł do mnie - Podaj mi na moment swoje dłonie.
Zrobiłam tak. Chwycił je, po czym delikatnie je oglądał. To było dziwne. Nagle, bardzo mocno je ścinął i szarpnął mnie do siebie.
- Ałła! To boli! Możesz być trochę delikatny. Podeszła bym sama. - powiedziałam.
- Stul pysk szmato. - jego ton był już inny niż przedtem.
Chyba się myliłam co do niego. Przez dłuższy czas spoglądał się na mnie widząc, że zaczęłam się trząść. Zrobił dziwny uśmiech. W pewnym momencie, zaczął dotykać mojego tyłka. O boże. Ścisnął go bardzo mocno. Prawie nie czułam swojego pośladka.
- Przędziemy teraz do sedna.
Dłonie powędrowały do przodu, i zaczął mi zdejmować ubrania, przy czym całować mnie w szyję.
- Ty draniu! Nie sadziłam, że jesteś taki! - krzyczałam, szarpiąc się.
- Zamknij się szmato! - uderzył mnie mocno w twarzy i upadłam na podłogę.
Poleciały mi łzy. Trzęsłam się jeszcze bardziej. Boje się. Strasznie się boję. Chłopak podszedł i znów zaczął mnie rozbierać. W końcu rozebrał moja dolną część ciała. Mocno przytrzymał moje dłonie. Próbowałam się wyrwać, lecz nie dawałam rady, Puścił je, by zsunąć swoje spodnie i bokserki. Wsadził swojego penisa we mnie. Zaczął z całej siły pchać. Tak mocno, że aż mnie to bolało. Krzyczałam. Chciałam uciec jak najdalej z tego parku. Teraz żałuję, że jest pusty.
- Nie wyrywaj się kurwo. - uderzył mnie w twarz ponownie.
Rozbeczałam się bardziej. Wyłam i krzyczałam. Czułam bardzo straszny ból. Podwinął moją bluzkę do góry i zsunął mi stanik. Macał moje cycki. Ściskał je z całej siły. Zaczynały mnie boleć. Zaczął w nie z całej siły uderzać. Czułam, że jest bite całe moje ciało. Cały czas płakałam. W tym momencie chciałam umrzeć i zapomnieć o tym wszystkim. W pewnym momencie, wydał jęk i lekko podniósł głowę. Wyjął penis z mej pochwy i słyszałam, że zaczynał się ubierać. Wykorzystałam sytuacje i szybkim ruchem wstałam i zaczęłam biec całkiem naga.
- Ej! Wracaj ty suko! - krzyczał.
Odwróciłam się, aby zobaczyć, czy biegnie za mną. Stał na szczęście w tym samym miejscu. Wybiegłam już z parku na ulicę. Koło mnie przechodziło parę ludzi i tylko się na mnie dziwnie gapili. Nieliczni nawet się ze mnie śmiali. Chciałam udać się do domu, lecz nie mogłam. Bałam się reakcji taty. Grace jest w szpitalu, wiec też odpada. Nikoliny jakoś nie mam ochoty widzieć, gdyż może być z Mike'm. Stanęłam przed drzwiami Jason'a. Zapukałam. Otworzył mi i zrobił zszokowaną minę,.
- Aria, co ci się stało? - spytał z otwartymi ustami.
- Nie chcę o tym mówić. Mogę wejść? - ledwo powiedziałam urywanym głosem.
Weszłam do środka i usiadłam w salonie na kanapie. Trzęsłam się.
- Przyniosę ci jakieś ubrania. - poszedł na górę.
Zapomniałam, że jestem nago. Jason wrócił ze swoją koszulą i swoimi bokserkami.
- Niestety, nie mam za bardzo damskich ciuchów.
- A ten stanik, co widziałam wtedy?
- Wywaliłem go.
- Szkoda. - chwyciłam od niego ciuchy, po czym zaczęłam się ubierać.
Chłopak wstawił wodę. Dobrze , że pomyślał o czymś ciepłym do picia. Cały czas miałam w oczach ten widok. Ten chłopak,... Boże... Jason przyniósł mi herbatę, którą podał od razu do moich dłoni. Chwyciłam ją od niego. Usiadł.
- Rozumiem, że nie chcesz mówić, co się stało, lecz jak się wygadasz, to twe serce poczuje się lepiej jak i ty sama.
- Możesz sam się domyślić co się wydarzyło. - napiłam się herbaty, przy czym poparzyłam sobie język.
- Sądzę, że zostałaś zgwałcona.
- Brawo.
Chłopak przybliżył się do mnie i próbował przytulić, lecz odsunęłam się. Nie miałam ochoty na męski dotyk.
- Nie chcesz, żebym cię pocieszył? - spytał.
- Nie. Na dzisiaj mam dosyć jakiegokolwiek dotyku mężczyzny, - poleciały mi łzy - Nie gniewaj się na mnie, proszę.
- Nie gniewam się. Staram się zrozumieć twoją sytuację. - lekko się uśmiechnął.
- Dziękuję Jason.
Chociaż on mnie zrozumiał. Jestem odrobinę ciekawa, czy Mike by też zrozumiał. Dlaczego o nim myślę? Przypomniało mi się, że próbowałam się do niego skontaktować.
- Dlaczego nie odbierałeś telefonu, jak dzwoniłam? - spytałam.
- Tak? Nie słyszałem. - chwycił telefon ze stołu - Rozładowana.
 Wypiłam herbatę i Jason zaprowadził mnie do swojego pokoju.
- Przenocujesz u mnie. Zrobię za chwilę tobie łózko, a ja prześpię się na kanapie. - powiedział.
Zaczęłam przez chwilę myśleć. Jak bym była sama w pokoju, to moje myśli by buszowały o dzisiejszej nocy w parku, a gdybym byłam z nim to możne bym czuła się przy nim bezpieczna i mój umysł by nie kręcił się wokół tego niebezpiecznego mężczyzny. Wiem, że on nie zrobi mi krzywdy. Przecież przy nim czuję się taka bezpieczna i kochana. Chłopak już zamierzał wychodzić z pokoju, lecz go zatrzymałam.
- Wiesz co Jason? Chciałabym, abyś był dzisiaj ze mną.
- Przecież mówiłaś, że nie masz ochoty na męskie towarzystwo.
- Mówiłam, że nie mam ochoty na męski dotyk, lecz po chwili zastanowienia. Chciałbym byś był przy mnie. Czułabym się bezpieczna.
Chłopak uśmiechnął się i podszedł do mnie, po czym położyliśmy się do łózka. Czułam, że Jason się waha czy mnie przytulić czy nie. Wzięłam jego rękę i położyłam na swoim brzuchu. Czułam, że jest bardzo ciepła. Wtuliłam się mocno w niego i zamknęłam oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz